niedziela, maj 05, 2024
Follow Us
czwartek, 26 październik 2023 19:38

Bułgaria: Od Anchialo do Pomoria Wyróżniony

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Na frontowej ścianie dzwonnicy widzę nad wejściem fresk przedstawiający św. Jerzego na białym koniu Na frontowej ścianie dzwonnicy widzę nad wejściem fresk przedstawiający św. Jerzego na białym koniu Cezary Rudziński

Przejeżdżałem  w pobliżu tego miasta w ciągu minionych lat już co najmniej kilkakrotnie. Ale ze względu na jego położenie – zajmuje ono 3,5 kilometrowy, skalisty półwysep wysunięty w Morze Czarne – oraz brak czasu, nigdy dotychczas go nie widziałem.

Szukając jednak przed tegorocznym wyjazdem do Bułgarii informacji w tamtejszych źródłach znalazłem ich sporo na temat już ponad 25-wiekowej jego historii, zachowanego tam trackiego tumulusa– grobowego kurhanu z ok. III w. p.n.e. oraz czynnego niewielkiego klasztoru. I gdy udało się zaoszczędzić trochę czasu, udało się nareszcie odwiedzić także Pomorie.

Na półwyspie, między morzem i Limanem

Jest to czwarte pod względem wielkości i liczby stałych mieszkańców –  nieco ponad 14 tys. – czarnomorskie miasto Bułgarii. Współcześnie przede wszystkim letni ośrodek wypoczynkowy i leczniczy, do którego w sezonie zjeżdżają tłumy wczasowiczów i turystów. Ale w Polsce raczej mało znany. Duże hotele i „resorty” turystyczne stoją, jak już wspomniałem, na skalistym półwyspie, z dwukilometrową plażą. Otoczonym z trzech stron przez morze Zatoki Burgaskiej, z czwartej natomiast, od północy, naturalną laguną nazywaną tu Jeziorem Pomorie.

Od morza oddziela je mierzeja, w której jest, łączący z nim, sztuczny kanał. Miasto położone około 20 km od Burgas, zmieniało w ciągu wieków swoje położenie. Historię ma bardzo ciekawą, pisząc o niej korzystam oczywiście z bułgarskich źródeł, aż dziw, że zachowało się z niej tak mało śladów bogatej przeszłości. Być może archeolodzy nie spenetrowali jeszcze tego obszaru. Oto, w ogromnym skrócie, dzieje Pomoria. Założone zostało pod koniec V w. p.n.e. jako Anchialo i większą część jego mieszkańców stanowili Trakowie. Obecną nazwę otrzymało dopiero w roku 1934 w ramach „porządkowania” nazewnictwa miejscowości w Bułgarii.

Święci apostoł Andrzej i Sebastian

Aż do początku XX wieku było jednym z najważniejszych  czarnomorskich miast na ziemiach bułgarskich. Szczególnie kwitło w okresie panowania rzymskiego. Chrześcijaństwo dotarło tu już pod koniec I wieku. Według tradycji św. Apostoł Andrzej w drodze do Kijowa przechodził przez Anchialo, wówczas ważne miasto portowe i duży ośrodek administracyjno-gospodarczy. W czasach cesarza Dioklecjana (284-305) na Półwysep Bałkański przybył z Frygii św. Sebastian i wygłaszał tu, oraz w okolicach, kazania. Miasto było już wówczas, mimo prześladowań chrześcijan, ośrodkiem kościelnym, dowody na co zachowały się w zapisach biskupów z III-IV wieku. Biło też własne monety.

W V-VI wieku tutejszy kościół podniesiono do rangi arcybiskupstwa. Chrześcijaństwo było już wówczas oficjalną religią Cesarstwa Wschodnio rzymskiego – Bizancjum. Według źródeł, w VII w. był tu klasztor p.w. św. Jerzego. Za panowania bułgarskiego cara Kruma, w 812 r. Anchialo zdobyli Bułgarzy, a po przyjęciu przez kraj (w 866 r.)  chrześcijaństwa, w 894 r. powstała tu bułgarska organizacja kościelna. Nie wnikając w szczegóły wspomnę, że miasto wielokrotnie przechodziło z rak bułgarskich w bizantyjskie i odwrotnie. Palone i niszczone było nie tylko w trakcie tych zmagań, ale również przez Gotów, Awarów, pożary i klęski żywiołowe.

Pod tureckim jarzmem

Zniszczono je podczas pierwszej inwazji Turków osmańskich na Trację.  Opuszczone, odrodziło się jako chrześcijańskie, ale w roku 1453 – upadku Konstantynopola, zdobyte zostało przez Turków i w ich jarzmie pozostawało aż do lat 70-tych XIX w. Z różnymi okresami i ludnością. Głownie chrześcijańską grecką i bułgarską, z niewielkim procentem muzułmańskiej. W 1651 r. przeżyło najazd kozaków zaporoskich. Prawdopodobnie to podczas niego ukryty został największy odkryty później na południowym wybrzeżu bułgarskiego Morza Czarnego skarb ponad 600 srebrnych monet osmańskich i europejskich.

Sól i lecznicze błoto

Po wyzwoleniu Bułgarii z jarzma tureckiego w wyniku wojny rosyjsko – tureckiej w latach 1877-1878 miasto najpierw znalazło się w Rumelii Wschodniej (istniała, jako państwo autonomiczne ze stolicą w Płowdiw od 1878 do 1885 r, formalnie do 1908 r.), a dopiero w 1885 r. w Księstwie Bułgarskim. Klęską dla Anchialo było spalenie greckiej części miasta i wypędzenia Greków w 1906 r, w odwecie za masakrę w Zagorichani w Macedonii. Obecnie Pomorie jest jednym z większych bułgarskich kurortów czarnomorskich, z usługami również SPA.

Z tutejszej laguny wydobywana jest i odparowywana sól. Istnieje też niewielkie „Salt Museum” – Muzeum Soli w pobliżu panwi solnych. A także lecznicze błoto. W pobliżu tego muzeum znajduje się basen solankowy, w którym można skorzystać z kąpieli błotnej. Niestety, podczas naszej wizyty muzeum było już zamknięte. Ale oglądane przez okna parterowego budyneczku nie robiło wrażenia. Obejrzeliśmy jednak ogólnie dostępne miejsca wydobycia soli. To jezioro – laguna, jest też ważnym miejscem ornitologicznym, gdyż znajduje się na trasie Via Pontica.

Raj przelotnych ptaków i tracki kurhan

Przelotu ptaków z dużej części Europy Północnej, Wschodniej i Zachodniej. Obserwować tam można blisko 270 gatunków ptaków. Żyje tam również 7 gatunków ryb, 17 płazów, ponad 30 ssaków i 200 bezkręgowców. A rośnie 87 gatunków roślin wyższych. Inną z atrakcji Pomoria jest niewielki rezerwat architektoniczny „Stare domy” we wschodniej części miasta. Stoi tam 10 budynków mieszkalnych z początku XIX wieku, Drewnianych, zbudowanych na dolnych kondygnacjach z ciosanych kamieni. Wszystkie stanowią własność prywatną, oglądać je można więc praktycznie tylko z zewnątrz.

Główną historyczną atrakcją miasta jest wspomniany tracki tumulus – kurhan grobowy odkryty w 1888 roku. Zbudowany został z kamienia oraz cięgieł. Główna sala pokryta była malowidłami, które jednak nie zachowały się. Całość składa się z okrągłej komory o średnicy niespełna 12 m i wysokości ponad 5 m oraz 22 metrowego korytarza. Są też mniejsze pomieszczenia. Wszystko mieści się w ziemnym kurhanie o wysokości 8 m i zewnętrznej średnicy 60 m. Z zewnątrz ze zbudowanym współcześnie kamienno- ceglanym murem i łukiem bramy wejściowej.

Legenda o powstaniu monastyru św. Jerzego

Drugim ważnym magnesem, którym zainteresowało mnie to miasto, jest monastyr św. Jerzego. Niestety, nie ten wspominany w źródłach, istniejący w XVII w., ale niewielki męski założony na początku XIX w. Z ciekawą legendą. Według niej w Anhalo, jak Turcy nazywali Anchialo, w XVIII w. osiedlił się zamożny Turek Selim Bej i założył duże gospodarstwo rolne. Cierpiał jednak na ciężką, nieuleczalną chorobę. Pewnej nocy jednemu z jego parobków, dziadkowi Neno, przyśniło się cudowne źródło bijące gdzieś na terenie gospodarstwa.

A później św. Jerzy dosiadający białego konia. Rozkopał to miejsce, woda wypłynęła na powierzchnię. Źródełko pod cienką warstwo ziemi, przez to niewidoczne przez lata, przykryte było płaskorzeźbą ze św. Jerzym. Opowiedział o tym gospodarzowi. Gdy ten przemył tą wodą oczy, czy też wypił ją, wyzdrowiał. Później z wdzięczności ochrzcił się z całą rodziną i założył klasztor. A gdy owdowiał wstąpił do klasztoru, został jego pierwszym przeorem i zapisał mu cały swój majątek, 3800 hektarów. Uzdrawiająca woda stała się sławna także poza Pomoriem i nadal do źródełka przybywają pielgrzymki.

Dzwonnica, cerkiewka i budynki mieszkalne

Klasztor jest skromny. Od strony zewnętrznej widać pobielone jednopiętrowe budynki, a nad nimi wieżę dzwonnicy. Po przejściu łukowej bramy z jego nazwą, najpierw widzę tę cerkiewną dzwonnicę nakrytą miedzianym hełmem podtrzymywanym przez 6 kolumienek. Następnie po prawej stronie parterowy budyneczek administracyjny i nieco większą, również parterową, pokrytą płasko spadzistym dachem cerkiewkę p.w. św. Jerzego. Wewnątrz z niewielkim ikonostasem z carskimi wrotami, dwoma bocznymi ołtarzykami oraz ogromnym, złoconym żyrandolem.

Po lewej stronie klasztornego podwórza zaś jednopiętrowe, z galeryjkami, budynki mieszkalne z wejściowymi schodami, na które wstęp obcym jest zabroniony. Ale udaje mi się zrobić zdjęcie jednego z pokrywających ścianę fresków, ze sceną Ostatniej Wieczerzy. Na frontowej ścianie dzwonnicy widzę nad wejściem fresk przedstawiający św. Jerzego na białym koniu, a po bokach dwa inne o tematyce religijnej. Na parterze dzwonnicy jest niewielka kapliczka z ikoną św. Jerzego również na białym koniu. Po terenie klasztoru kręci się kilku mnichów. Mamy jednak szczęście.

Święcenie i błogosławieństwo dla… nowego samochodu

Trafiamy na uroczyste błogosławieństwo i poświęcenie… nowego luksusowego samochodu. Kapłan ubrany w szaty liturgiczne dosyć długo odprawia modły, towarzyszy mu właścicielka pojazdu. Niestety dopiero po opuszczeniu terenu klasztoru dowiaduję się, że słynie on także ze świetnej rakii gronowej i figowej, wytwarzanej i sprzedawanej przez mnichów. Kilkadziesiąt metrów od wejścia do klasztoru stoi, chyba na rondzie, ale mogłem go obejrzeć tylko z okna samochodu, duża rzeźba św. Jerzego. Przyjazd do Pomoria, chociaż tylko na krótko, na pewno nie był więc czasem straconym.

Autor uczestniczył w dziennikarskiej podróży studyjnej na zaproszenie BBSA – Bulgarian Black Sea Alianace. Sojuszu Bułgarskiego Morza Czarnego.

a