sobota, maj 11, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/7892.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/7892
środa, 13 czerwiec 2012 13:17

Morskie Oko oblegane przez turystów

Napisane przez Marzena Kądziela
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Morskie Oko oblegane przez turystów fot. Marzena Kądziela

Tłumy turystów podążały w długi czerwcowy weekend do Morskiego Oka. Wśród nich czułam się jak na zatłoczonej miejskiej ulicy. Teraz wiem, że chcąc w spokoju podziwiać uroki szlaku i jeziora, należy omijać tak zwane długie weekendy. 

Po wielu, wielu latach postanowiłam powrócić nad Morskie Oko. Do końca lat 70. XX wieku niemal do granic drogi prowadzącej do jeziora można było dojechać autokarem. Potem przystanek usytuowano kilka kilometrów wcześniej. Od połowy lat 80. ostatni parking znajduje się przy wejściu do Tatrzańskiego Parku Narodowego na Palenicy Białczańskiej, jednak w weekendy jest on wypełniony do granic możliwości, a auta stoją przy drodze na kilkukilometrowym odcinku.

{gallery}7892{/gallery}
Korki są tak duże, że dojazd prywatnym samochodem z Zakopanego staje się bezsensowny. Dlatego warto skorzystać z busów, które z Zakopanego kursują bardzo często. Płacąc 10 zł, oszczędzamy czas i nerwy. Kierowcy busów omijają korki, jadąc lewym pasem drogi.

Kurtka, woda i wygodne buty

Wyruszając na wędrówkę do Morskiego Oka, nie można sugerować się pogodą, jaka panuje w mieście. W naszym plecaku nie może zabraknąć peleryny czy kurtki przeciwdeszczowej. Podczas naszego spaceru, mimo że w Zakopanem przez cały dzień świeciło piękne słońce, dwukrotnie mocno zmokliśmy.
Nie wolno też zapomnieć o butelce wody, bowiem jej kupno możliwe jest dopiero w Pawilonie Turystycznym na Włosienicy, mniej więcej po dwóch godzinach marszu. Droga przez ponad 8 kilometrów biegnie asfaltem, ale wygodne turystyczne obuwie to podstawa. Zabawnie wyglądają kobiety w japonkach czy butach na obcasach. Dziwnie – rodzice z małymi dziećmi ubranymi jedynie w letnie koszulki bez kurtek czy choćby sweterków.

Pieszo albo konnym wozem

Po przejściu bramki doznałam prawdziwego szoku – na żadnym szlaku nie widziałam takich tłumów! Strażnik z Tatrzańskiego Parku Narodowego powiedział mi, że podczas długich weekendów dziennie przemierza trasę 6–7 tysięcy turystów, dlatego tych, którzy mają możliwość przyjechać tu w zwykły dzień tygodnia, zdecydowanie do tego namawia. Wtedy bowiem przez bramki wchodzi zaledwie kilkaset osób.
Pokonanie drogi do Morskiego Oka jest osiągalne dla każdego piechura, jednak wędrówka wcale nie jest taka lekka, jakby mogło się wydawać. Od Palenicy Białczańskiej do schroniska nad jeziorem cały czas lekko pniemy się w górę. Palenica Białczańska znajduje się na wysokości 982 metrów n.p.m., zaś schronisko na wysokości 1410 metrów n.p.m. Oczywiście, można także skorzystać z podwózki wozem ciągniętym przez dwa konie, do którego może wsiąść maksymalnie 15 osób. Taka podróż w górę trwa niespełna godzinę. Pieszo idziemy około 2,5 godziny.

Po niecałej godzinie usłyszymy szum wody charakterystyczny dla wodospadów. Spotykamy tu Wodogrzmoty Mickiewicza nazwane tak dla upamiętnienia sprowadzenia do kraju zwłok Adama Mickiewicza w 1891 roku.
Z tablic ustawionych przy trasie można się dowiedzieć między innymi o tym, że w parku żyją takie zwierzęta jak niedźwiedzie, jelenie, wilki, cietrzewie, głuszce. Przy tłumie wędrujących turystów raczej trudno je tu spotkać.
Posiliwszy się kiełbasą z rusztu, wodą czy zimnym piwem w turystycznym pawilonie wyruszamy na ostatni 20–25 minutowy odcinek szlaku. Na jego krańcu najpierw dostrzeżemy drewniany budynek schroniska PTTK, w którym miejsca noclegowe, szczególnie w pokojach z najpiękniejszym widokiem, trzeba ponoć zamawiać na wiele tygodni wcześniej.
Pierwsze schronisko dla 50 osób nad Morskim Okiem zbudowali członkowie Towarzystwa Tatrzańskiego w 1874 roku. Jednak budynek po 24 latach spłonął. Nowe schronisko powstało w 1908 roku. Jest w nim obecnie 35 miejsc noclegowych. Dla zmęczonych turystów są także 43 miejsca w starym schronisku zwanym Wozownią. Na głodnych czeka restauracja z dobrą, szybką i wcale nie droższą niż na zakopiańskich Krupówkach kuchnią.


Pod schroniskiem rozpościera się widok jak z bajki. Najpiękniejszy jest oczywiście wtedy, gdy świeci słońce. Dla nas na kilka chwil zaświeciło, dlatego Morskie Oko mogliśmy podziwiać w pełnej krasie. W jego turkusowo–szarej tafli malowniczo odbijały się szczyty gór i szczeliny pełne śniegu. Brzegi okalała zielona roślinność, a nad wszystkim majestatyczne Mięguszewickie Szczyty: Mnich o wysokości 2068 metrów n.p.m., Cubryna -2376 metrów, Wielki - 2438, Pośredni - 2393, Czarny - 2404, Rysy – 2499 i Niżne Rysy – 2430 metrów.
Morskie Oko, zwane dawniej Rybim Stawem, to największy staw w Tatrach. Ma powierzchnię 34,5 hektarów, głębokość dochodzi do 51 metrów, a obwód jeziora to 2613 metrów. Jest jedynym zbiornikiem w polskich Tatrach z naturalnie występującymi pstrągami potokowymi. Z Morskiego Oka wypływa Rybi Potok.
Warto wiedzieć, że za przejazd busem z Zakopanego do parkingu na Palenicy Białczańskiej zapłacimy 10 zł. Za pozostawienie własnego auta na parkingu damy 20 zł. Wstęp na szlak do Morskiego Oka kosztuje 4 zł. Bilet ulgowy kupimy za 2 zł. Miejsce noclegowe w Schronisku Nowym w zależności od pory roku kosztuje od 39 do 54 zł. Miejsce noclegowe w Starym Schronisku „Wozowni" to koszt wysokości 29 – 39 zł. Przejazd wozem konnym w górę kosztuje 40 zł, w dół - 30 zł.

{jumi [*6]}

a