Po przerwie czeka nas „Końcówka". Przecierałem oczy ze zdumienia, bo przecież oba spektakle przygotował ten sam Libera, a dzieli je przepaść.
Ta „Końcówka" to seans dominacji, zniewolenia. Nie ma wątpliwości, że Hamm (Andrzej Seweryn) i Clov (Jarosław Gajewski) toczą bój o przetrwanie. Pierwszy próbuje zdominować drugiego, choć doskonale wie, że obaj dostarczają sobie resztek egzystencjalnego tlenu, by przetrwać w martwym bunkrze. Są dla siebie jedyną gwarancją istnienia. A jednak relacja kata i ofiary zostaje przez Liberę zaznaczona niezwykle wyraźnie. Mimo że chwilami zarówno Seweryn, jak i Gajewski balansują na granicy ironii, to trudno nie zauważyć, że to ironia jeszcze bardziej podsycająca wzajemną torturę, jeszcze przemyślniej wyrafinowana. Nie ma chyba większego sensu szukanie porównań dla tego, co z roli Hamma udało się uzyskać Sewerynowi: czy odwołamy się do Tadeusza Łomnickiego i jego kreacji sprzed bodaj dwudziestu pięciu lat, czy też domniemywać będziemy, jak rozplanowałby swoją postać Zbigniew Zapasiewicz, dla którego kilka lat temu Libera obmyślał tę „Końcówkę". Nasz aktor grający dla Comédie-Française ukazał coś, co zapewne byłoby też wspólnym mianownikiem dla obu wielkich jego poprzedników. Bezkompromisowe przekonanie co do własnych możliwości, wypracowanego latami doświadczenia, jakie w tej dawce już rzadko może oszukać. Cóż, musi w tym być jakaś cząstka aktorskiego egoizmu, teatralnej dumy. I chyba dobrze, że tak jest. Także dzięki temu Seweryn odnajduje dla swego Hamma niepodrabialną charakterystykę: majestatycznie panuje nad słowem, które staje się jedyną możliwością zachowania własnej pozycji w stosunku do Clova. Mimo że Bóg jest jeszcze gdzieś indziej, Hamm przebiera się w jego szaty, by własną opowieścią wytyczyć ramy świata. Poprzez słowo staje się uzurpatorem, teologiczną podróbką. W tym wyniszczającym układzie dla Clova nie ma ratunku. Gajewski skrajną fizycznością ukazuje własną przegraną. Właściwie jest mu już wszystko jedno, czy wykona kolejne zadanie i rozkaz Hamma, jego świat został całkiem zdegradowany, ciało wykonuje ruchy marionetki.
Przemysław Skrzydelski
Teatr Polski w Warszawie (Duża Scena)
Reż.: Antoni Libera
Przekład: Antoni Libera
Scenografia: Dorota Kołodyńska
„Szczęśliwe dni"
Olga Sawicka (Winnie), Zdzisław Wardejn (Willie)
„Końcówka"
Jarosław Gajewski (Clov), Andrzej Seweryn (Hamm), Olga Sawicka (Nell), Zdzisław Wardejn (Nagg)
Premiera: 15 stycznia 2011
{jumi [*8]}