piątek, maj 10, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/9491.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/9491
środa, 03 październik 2012 10:06

Miss Polonia Irlandii o spełnionym marzeniu

Napisane przez Samanta Stochla
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Kamila Moraczewska, Miss Polonia Irlandii 2012 Kamila Moraczewska, Miss Polonia Irlandii 2012 mat. organizatora

O spełnionym marzeniu, sile pozytywnego myślenia i konkursie na najpiękniejszą Polkę w Irlandii Samanta Stochla rozmawia z Kamilą Moraczewską, Miss Polonia Irlandii 2012. 

 

Samanta Stochla: Jaka jest Miss Polonia Irlandii? Jaka jest Kamila Moraczewska?

Kamila Moraczewska: Na pewno jestem gadułą. Jestem też otwarta na ludzi, choć nie do końca. Pierwszy kontakt jest mi bardzo łatwo nawiązać, przyjaciół jednak wybieram. Wolę mieć garstkę bliskich przyjaciół, niż znać tłumy ludzi i być samotna. Z każdym jednak porozmawiam i to bardzo chętnie. Ciężko jednak tak o sobie mówić. Lepiej zapytaj innych o mnie.

 

Jak spostrzegają cię inni ludzie?
Jako osobę otwartą, ale z dystansem. Ostatnio ktoś powiedział, że jestem elegancka. To było bardzo miłe. Wiele osób jednak myśli, że ładne dziewczyny, a zwłaszcza modelki są aroganckie. Wiele osób na mnie w ten sposób patrzy, zakładając z góry, że tak jest. Dopiero potem, jak mnie poznają, zmieniają zdanie. „Jesteś taka normalna" – często później słyszę.

 

Dlaczego brałaś udział w wyborach do konkursu Miss Polonia Irlandii?

Postanowiłam, że będę próbować w życiu wszystkiego tego, czego mogę spróbować. Postanowiłam skorzystać z każdej szansy, żeby potem nie żałować. I wtedy zobaczyłam informację o castingu do konkursu Miss Polonia Irlandii. „Jak nie masz żałować, to musisz spróbować" – powiedziałam sobie wtedy. Tym bardziej, że dla mnie to był ostatni rok. Mam 26 lat i już nie będę miała więcej takiej szansy. Jestem osobą, która średnio lubi jakiekolwiek konkursy, ale coś mnie tknęło. Zgłosiłam się.


To ciekawe. Oglądałam nagranie z castingu. Powiedziałaś wtedy: „Przyszłam tu po to, żeby wygrać."
Każdy tak mówił.


Ale Ty jedna mówiłaś to bardzo konkretnie i przekonywająco.
Ja taka jestem. Jak człowiek bierze udział w konkursie, to po to, żeby właśnie wygrać.


Jak się czułaś, będąc ocenianą? Robiono Ci zdjęcia, oglądano z prawej i z lewej strony. Zadawano Ci dużo pytań. Kazano się pokazać w stroju kąpielowym, tańczyć. Jakie to uczucie?
Casting był dla mnie najtrudniejszy. Nikogo tam nie znałam. Bałam się, jak wypadnę. Obcy ludzie mnie oceniali. Starałam się pokazać od jak najlepszej strony. Pod tym względem na gali było trochę łatwiej. My się już znałyśmy z prób. Znałyśmy także organizatorów, część jury. Na castingu wszystko było nowe.


Jak wyglądał proces przygotowań do Gali Miss Polonia Irlandii w Dublinie?
Spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu na parę godzin. To była ciężka praca. Lubię tańczyć, więc dla mnie było więcej zabawy niż pracy. Pot lał się z nas strumieniami. Trzeba było włożyć w to całe serce i energię. Teraz tęsknię za tym. Stworzyłyśmy fajną grupę. Teraz znów każdy ma swoje życie.


Co dał Ci udział w konkursie?
Na pewno lekcję pracy zespołowej. Stworzyliśmy drużynę pomimo wielu różnic, jakie między nami były. To było niesamowite. Z wieloma osobami pewnie będę utrzymywać kontakty. Poznałam także wielu Polaków. Czuję się teraz w Irlandii bardziej jak w domu. Wcześniej głównie funkcjonowałam w środowisku irlandzkim.


Jakie masz obowiązki i przyjemności jako Miss Polonia Irlandii?
Jak na razie było parę wywiadów. Sesja zdjęciowa przede mną. A obowiązki – na pewno dbać o swoje dobre imię. Największym moim obowiązkiem będzie godne reprezentowanie Polonii w Warszawie. Mam nadzieję, że sprostam.


Masz jakiś plan, jakąś strategię "na Warszawę''?
Szczegółów jeszcze nie znam, więc trudno mi mówić o planie. Będę sobą – tak, jak tutaj byłam. Nie spodobam się nikomu, jeśli będę udawać kogoś, kim nie jestem. Jednocześnie chcę pokazać siebie z jak najlepszej strony. Tam jest duża konkurencja. Liczę jednak na dobrą zabawę.


Nie boisz się, że tam będziesz całkiem sama? Te dziewczyny pewnie się już poznały, zgrały. Ty będziesz z zewnątrz.
One na pewno wszystkie znają się z półfinałów. Jestem jednak osobą, która szybko nawiązuje kontakty. Nie boję się tego, że będę odtrącona. Różnie to bywa, ale najważniejsze jest pozytywne myślenie.

 {gallery}9491{/gallery}

Przyjechałaś do Irlandii właściwie z własnego wyboru. Tu są Twoje dwie starsze siostry. Jak reaguje Twoja rodzina w Polsce na ten sukces?
Jedna z sióstr była na gali. Dzwoniła do taty. Zaniemówił z wrażenia. Wszyscy bardzo mnie wspierają. Moja babcia jest zadowolona. Ludzie przynoszą jej gazety z moimi zdjęciami. Jestem z takiej małej wioseczki – Królikowo się nazywa. Teraz przenieśliśmy się do Kcyni. Mam nadzieję, że w tych dwóch miejscowościach będę miała poparcie. Ludzie sobie przypomnieli o mnie. Dostaję dużo zaproszeń na Naszej Klasie i na Facebooku. Dużo osób mi gratulowało. To było bardzo miłe.

 

Co chcesz zrobić jako Miss Polonia?
Chcę rozpropagować siłę pozytywnego myślenia. Trochę tego w Polsce brakuje. Bardzo też chcę pomóc ludziom chorym. Zwłaszcza dla nich ważne jest pozytywne myślenie. Jeśli miałabym na to wpływ, to chętnie wspomogłabym hospicja.

 

Wróćmy jednak do Dublina. Co tutaj robisz poza modelingiem?
Oprócz pracy modelki, mam swoją firmę mistery shopping zajmującą się sprawdzaniem jakości serwisu, usług i posiłków restauracjach oraz w barach. Robię to na życzenie właściciela lokalu i on za to płaci. Kiedy go nie ma, sprawdzam, jak jego pracownicy pracują.

 

Czyli po prostu tam idziesz i zamawiasz coś, udając klienta?
Nie sama. Najczęściej wysyłam ludzi. Pracownicy są uprzedzeni, że tak będzie. Wtedy pracują lepiej, bo każdy klient może być potencjalnym sprawdzającym. Mój były chłopak kiedyś to robił i poddał mi pomysł oraz zasady działania takiej firmy. Tak naprawdę dopiero zaczynam. Mam nadzieję, że wszystko się uda.


Jak się dostałaś do modelingu?
Zrobiłam sobie zdjęcia. Sama. Wysłałam do agencji i udało się. Wcześniej próbowałam w Polsce, ale tam wciąż było coś nie tak. Tu było inaczej. Bez problemów. Pracuję już dwa lata z krótką przerwą.

 

Chodzisz po wybiegach czy pozujesz do zdjęć?
W Irlandii jak się jest modelką, to wykonuje się każdy rodzaj tej pracy. Ten kraj to nie jest fashion industry. Czasem jest więcej pracy, czasem mniej. Bierzemy, co nam dają. Ostatnio nawet byłam na przesłuchaniu do filmu – wysłali mnie z agencji. Poszłam i teraz czekam na wyniki.


Co jest dla Ciebie ważne?
Na pewno przyjaźń. Chcę, by obok był ktoś lojalny, ktoś, na kogo można liczyć. Ważna dla mnie jest praca. Bardzo lubię to, co robię i daje to efekty. Chcę modeling połączyć z podróżami. Być aniołkiem Victorii Secret to takie moje marzenie z dzieciństwa. Dużo jeszcze pracy przede mną - no chyba, że wyrosną mi skrzydła.

 

O czym marzyła mała Kamila?
Jako dziecko chciałam być chłopcem. Nawet zmusiłam moją mamę, by obcięła mi włosy. Nie podobało mi się. Długo płakałam. Chciałam być psychologiem, ale nie dostałam się na studia. Przyjechałam do Irlandii, by nauczyć się języka angielskiego, ale odkąd pamiętam chciałam być modelką. To marzenie spełniło się.

{jumi [*7]}

a