Każdy, komu zdarzyło się jechać po ciemku rowerem zna ten scenariusz: nieoświetlona droga, zbliżający się zza pleców warkot silnika i… uff, znowu się udało! Czy jednak kierowca mijającego samochodu naprawdę nie mógł dać nam jeszcze paru centymetrów?
Nie mógł – lub nie wiedział. Prowadzący samochód kierowca ma dużo więcej zmartwień, niż nawet najlepiej oświetlony jednoślad jadący z prawej strony pasa. Ponieważ bezowocne dyskusje między użytkownikami obu rodzajów pojazdów wydają się przeciągać w nieskończoność, firma Xfire postanowiła podejść do problemu z innej strony.
Zamiast czekać, aż państwo postanowi stworzyć osobne pasy dla rowerzystów i odseparować pozornie niemożliwe do pogodzenia grupy, Xfire daje cykliście możliwość stworzenia własnego pasa. Genialny w swojej prostocie pomysł zasadza się na wykorzystaniu laserów, rzucających po bokach dwie świetlne smugi równoległe do kierunku jazdy. Tak zaznaczony pas jest doskonale widoczny tam, gdzie jest najbardziej potrzebny: na nieoświetlonej szosie lub w tunelu.
Pas daje kierowcy wyobrażenie o tym, ile miejsca potrzebuje rowerzysta, żeby czuć się bezpiecznie. Jeśli pomysł Xfire uda się zaszczepić w Polsce, kierowcy zyskają na dodatkowy punkt orientacyjny, a rowerzyści dużo rzadziej będą lądować w przydrożnych rowach.
{jumi [*7]}