W Polsce po raz pierwszy obradował Międzynarodowy Kongres EPFRA, na którym pojawili się producenci tłuszczy, przetwarzający produkty uboczne, pochodzenia zwierzęcego, nienadające się do konsumpcji.
Na polski rynek utylizacji odpadów zwierzęcych wchodzi duży, amerykański inwestor, który na razie chciałby zachować anonimowość. Będzie poważną konkurencją dla firm niemieckich poprzez zakup firmy matki w Holandii, a także dla drobnych zakładów poprzez zwiększenie wymagań w reżimach technologicznych, które są konieczne do spełnienia norm unijnych.
Jeszcze w tym roku planowana jest fuzja dwóch zakładów utylizacji odpadów zwierzęcych na południu Polski, należących dotąd do Holendrów, którzy chcą je sprzedać - łącznie z zakładami i centralą w Holandii - kosztem 2 mld euro firmie niemieckiej (Saria), posiadającej dotąd trzy największe zakłady w naszym kraju.
Zakład utylizacji zazwyczaj kojarzy się z dymiącymi kominami, uciążliwymi zarówno dla środowiska naturalnego jak też dla otoczenia człowieka. Nowoczesne technologie przynoszą jednak rozwiązania, dzięki którym można ograniczyć, a nawet zniwelować do zera skutki podobnych procesów.
Zakład utylizacji nie musi być uciążliwy dla środowiska i otoczenia. Rozwiązaniem są nowoczesne technologie i przestrzeganie reżimów.
W Pszczonowie k. Skierniewic w Łódzkiem powstaje nowoczesny zakład utylizacji odpadów przetwórstwa mięsa.
Od czerwca 2012 r., zgodnie z ostatnimi dyrektywami unijnymi w miejsce zmodyfikowanej genetycznie soi do pasz zwierzęcych będzie można dodawać mączek z odpadów zwierzęcych.
Od połowy br. ma przestać obowiązywać w krajach Unii Europejskiej (w tym w Polsce) wprowadzony przed prawie ośmiu latami zakaz używania do skarmiania zwierząt hodowlanych (w tym świń, drobiu i krów) mączek mięsno-kostnych kat. III, pochodzących z utylizacji zwierząt rzeźnych - dowiedział sie kurier365.pl.
a