Pojawienie się na rynku polis OC z usługą bezpośredniej likwidacji szkody spowodowało wzrost cen polis przeciętnie o 15 proc. – wynika z obserwacji CUK Ubezpieczenia. Opcja ta umożliwia kierowcom likwidację szkody w firmie, w której są ubezpieczeni, a nie u ubezpieczyciela sprawcy. Średni koszt najtańszego OC we wrześniu był o 48 zł większy niż pół roku temu. Na podwyżkę cen mogła mieć wpływ także grudniowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego.
W ubiegłym roku blisko 5 tysięcy wypadków spowodowali pijani kierowcy. Eksperci przypominają: w takiej sytuacji sprawcy nie chroni polisa OC ani żadne ubezpieczenie dobrowolne. To oznacza, że wszelkie szkody, związane np. z naprawą samochodu, leczeniem, rehabilitacją czy rentą dożywotnią dla poszkodowanych, pokrywa z własnej kieszeni pijany kierowca. Może więc się zdarzyć, że sprawca wypadku będzie płacił za swój czyn do końca życia.
Rynek obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych wciąż przynosi straty. – Skoro 30 proc. rynku ubezpieczeniowego jest nierentowne, to tak biznesu w długim terminie prowadzić nie można – mówi Artur Olech, prezes Grupy Generali w Polsce. To oznacza, że kierowcy mogą spodziewać się kolejnych podwyżek składek OC. Tym bardziej, że dziś zaczynają obowiązywać ubezpieczycieli nowe, wyższe sumy gwarancyjne.
a