{jumi [*4]}Budowę rozpoczęto jakoś tak na początku lat 70. ubiegłego stulecia. Wedle projektu czeskich architektów. I to był szok!Bo zaczęto go wznosić od… góry! No i kształt – odwrócona piramida. Krótko mówiąc eksperyment. I jak na eksperymentalną budowę czasu socjalizmu realnego przystało, biurowiec budowano powoli, bardzo powoli. Dość powiedzieć, że zajęło to więcej niż dekadę. Na początku lat 80. – ten jak go niektórzy nazywali – dziwoląg otworzył swoje podwoje. Wyłożony marmurami, z przestronnymi korytarzami, a małymi pomieszczeniami biurowymi obiekt stał się siedzibą centrali handlu zagranicznego „Ciech” , która specajlizowała się w obrocie wszelkimi chemikaliami.
I zaraz po oddaniu go użytku okazało się, że więcej on ma wad niż zalet. Przede wszystkim niewygodne, małe biura i nikomu na nic nie potrzebne wielkie i przestronne korytarze, halle i inne reprezentacyjne pomieszczenia, które trzeba zimą ogrzewać. A to w czasach kapitalizmu, gdy rządzi rachunek ekonomiczny nie ma racji bytu. Cały zresztą budynek stracił rację bytu. Tym bardziej, że – jak się okazało –jest izolowany aż w nadmiarze trującym i zakazanym do używania azbestem. Jednocześnie działka, na której jest posadowiony z dnia na dzień coraz bardziej cenną jest.
Będąca w złej sytuacji finansowej spółka, w ramach dezinwestycji, wystawiła ową posesję na sprzedaż, a sam budynek przeznaczono do rozbiórki. I taki będzie finał polsko-czeskiego eksperymentu budowlanego lat 70. Trochę szkoda, bo ów „dziwoloąg” jednak miał coś w sobie. I wyróżniał się swoją bryłą od innych budynków. No cóż, ekonomia jest jednak wszechwładna…
{jumi [*8]}