czwartek, maj 02, 2024
Follow Us
wtorek, 07 wrzesień 2010 08:57

Londyn (wciąż) centrum rynku walutowego

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Londyn (wciąż) centrum rynku walutowego www.sxc.hu

Światowy rynek walutowy i instrumentów pochodnych stopy procentowej rozwijał się mimo globalnego kryzysu. Polski złoty utrzymał pozycję w rankingu walut.

{jumi [*4]}Jak już informowaliśmy Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) co trzy lata bada – za pośrednictwem ponad 50 banków centralnych – rozwój obrotów na globalnym rynku walutowym i pozagiełdowym rynku instrumentów pochodnych. Światowy rynek walutowy, w przeciwieństwie do polskiego, urósł w minionych trzech latach mimo globalnego kryzysu. Ogólna wartość transakcji foreign exchange (FX) na świecie była w kwietniu 2010 r. o 20 proc. wyższa niż w kwietniu 2007 r. Zdecydowanie najszybciej powiększył się rynek transakcji kasowych, skromniej wzrosły obroty pochodnymi instrumentami walutowymi, tylko wartość kontraktów na opcje walutowe lekko spadła. – Rozwój globalnego rynku walutowego w minionych trzech latach jest przede wszystkim efektem silnego wzrostu aktywności niebankowych instytucji finansowych, a wiec funduszy hedgingowych, emerytalnych, ubezpieczeniowych. Po raz pierwszy w historii badań BIS wartość transakcji z ich udziałem przewyższyła wartość transakcji pomiędzy bankami – mówi Paweł Sobolewski z Departamentu Systemu Finansowego (DSF) NBP, który wraz z Michałem Konopczakiem koordynował badanie w Polsce.

Centrum rynku walutowego pozostaje w Wielkiej Brytanii – Londyn umocnił nawet swoją pozycję, zwiększając udział w światowych obrotach do blisko 37 proc. Dalsze miejsca w tym rankingu zajmują USA (ok. 18 proc.), Japonia, Singapur, Szwajcaria i Hong Kong (udział od 6 do 5 proc.). Najważniejszą walutą międzynarodową pozostaje dolar USA, z udziałem w globalnych obrotach na poziomie dwa razy wyższym niż zyskujące na znaczeniu euro i czterokrotnie wyższym niż jen.

Wg DSF NBP przyczynami uwiądu krajowego rynku walutowego są przede wszystkim nikły udział w nim niebankowych instytucji finansowych, które nie angażują się na nim ze względu na ograniczenia prawne (np. otwarte fundusze emerytalne) albo ze względu na konserwatywną politykę. Głośna w Polsce w apogeum globalnego kryzysu sprawa opcji walutowych sprawiła, że także przedsiębiorstwa rzadziej sięgają dziś po instrumenty zabezpieczające ryzyko kursowe. W kwietniu 2010 r. średnia dzienna wartość transakcji opcjami walutowymi wyniosła w Polsce ok. 128 mln dolarów, z tego 60 proc. to transakcje pomiędzy instytucjami finansowymi. Wyższą w Polsce niż na świecie awersję do ryzyka widać także z danych o transakcjach instrumentami pochodnymi stopy procentowej. Podczas gdy ten segment rynku światowego urósł o 24 proc. (dzięki ekspansji transakcji typu FRA), to w Polsce skurczył się o 42 proc.

{jumi [*9]}

a