Apel stanowi część ogólnopolskiej akcji, koordynowanej przez Koalicję „Polska wolna od GMO”. Pod apelem złożonych zostało do tej pory w sumie 17,5 tys. podpisów. Wśród nich przedstawicieli instytucji i organizacji skupiających rzesze osób zaalarmowanych konsekwencjami, jakie ze sobą niosą uprawy roślin GMO m. in.: Stowarzyszenia „Polska Wolna od GMO” (Anna Szmelcer, prezes); Stowarzyszenia BEST-PROEKO (Anna Bednarek, prezes); Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi ICPPC (Sir Julian Rose, prezes; Jadwiga Łopata, wiceprezes); Stowarzyszenia EKOLAND o/Zachodniopomorski (Edyta Jaroszewska-Nowak); Fundacji Greenpeace Polska (Maciej Muskat, dyrektor; Joanna Miś, koordynatorka kampanii Stop GMO); prof. Stanisław Więckowski; Instytut Spraw Obywatelskich (Olaf Swolkień, wiceprezes).
Autorzy apelu przypominają, iż Niemcy zakazały upraw GMO, ponieważ „nie zbadane są konsekwencje długofalowego spożywania GMO przez ludzi”. Z kolei Francja zakazała upraw GMO, ponieważ „rośliny GMO krzyżują się zanieczyszczając ekologiczne uprawy”. Podobną argumentację zakazującą upraw roślin GMIO w ich krajach prezentują Austria i Włochy. Podstawą prawną krajowych zakazów była „klauzula bezpieczeństwa” zawarta w unijnej dyrektywie 2001/18 dotyczącej GMO. Kierując się wynikami badań nad GMO, prowadzonymi na całym świecie, rządy sześciu państw uznały, że genetycznie modyfikowana kukurydza może zagrozić różnorodności biologicznej na ich terenach. Ponadto 8 września 2011 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że kraje członkowskie mogą wprowadzić zakazy upraw poszczególnych gatunków GMO na podstawie rozporządzenia 1829/2003.). Opracowany przez 400 naukowców i sygnowany przez 58 rządów krajów całego świata, opublikowany na zlecenie ONZ i Banku Światowego w kwietniu 2008 r. raport nt. rolnictwa na naszym globie pt. „Międzynarodowa ocena wpływu nauk i technologii rolniczych na rozwój”, jasno stwierdza, że uprawy GMO nie stanowią rozwiązania w zwalczaniu głodu, biedy, czy zmian klimatycznych.
{jumi [*9]}