Po upadłym Imperium Zła pozostały, posowieckie sanatoria, wśród nich kilka gigantów oraz straszących niedokończonych, lub wręcz dopiero niedawno rozpoczętych inwestycji. I całkiem realna groźba bankructwa. W 2000 roku bezrobocie wyniosło tu 30 proc. i był to najwyższy poziom w kraju.
Od granicy bankructwa...
Miejsca w sanatoriach i hotelach wykorzystywane było w jednej trzeciej, m.in. w rezultacie spadku o połowę liczby kuracjuszy i gości z krajów b. ZSRR. Zbankrutowały duże sanatoria „Vilnius" i „Nemunas", lecznica fizykoterapii, zatrudniająca około 500 osób przędzalnia w Viciunai. Polscy kuracjusze chętnie tu przyjeżdżający wówczas ze względu na ceny i standard opieki medycznej narzekali, nieprzyzwyczajeni do gorących śniadań i kolacji, że „muszą 3 razy dziennie jeść obiady". Z mało zresztą urozmaiconym menu. No i na sowiecką mentalność części personelu. Ale mieszkańcy i gospodarze miasta wyszli z tego impasu.
Właśnie wówczas, w okresie po imperialnego kryzysu, postanowili przekształcić Druskienniki w międzynarodowy kurort aktywnej rekreacji i leczenia, z szeroką gamą rozrywek oraz współczesnych usług. Co wówczas wydawało się mrzonką. Powstał plan rozwoju na lata 2004-2013 oparty na 4 priorytetach strategicznych: wzroście międzynarodowej konkurencyjności uzdrowiska, rozwoju infrastruktury i ochronie środowiska, trosce o rezerwy ludzkie i przyrody oraz tworzeniu zdrowego i bezpiecznego otoczenia. Zaczęto od spraw najważniejszych, których załatwienie miało stać się bodźcem do odrodzenia miejscowej gospodarki, a także przyciągnąć kapitał i ludzi.
... do nowoczesnego uzdrowiska
Gdy w 2008 r. jako jedyny polski dziennikarz uczestniczyłem tu w międzynarodowej konferencji „Rozwój turystyki w uzdrowisku Druskienniki: możliwości i perspektywy" zafascynowany zostałem wizją i programem przedstawionym przez mera – jest nim nadal – Ryszarda Malinowskiego (lit. Ričardas Malinauskas). Chociaż wątpiłem w pełną ich realność. I to mimo dających się już wówczas dostrzec niewątpliwych sukcesów i osiągnięć. Postawiono jednak na aktywność, partnerstwo publiczno-prywatne, umiejętnie wykorzystywano środki unijne, obniżono podatki dla inwestorów itp. I udało się.
Druskienniki zmieniały się z roku na rok. Nie byłem tu już ponad dwa lata. I chociaż także ten pobyt jest zaledwie parodniowy, z przyjemnością odnotowuję kolejne nowości. Zniknęły, chyba już zupełnie, rozgrzebane inwestycje i walące się rudery. Przynajmniej w miejscach, w których byłem. Powstało mnóstwo nowych hoteli, centrów spa i wellnes, ciekawych ofert aktywnego wypoczynku. Bo obecnie przyjeżdża się tu nie tylko na leczenie, ale także na krótkie, nawet tylko weekendowe, pobyty relaksacyjne. Z przyjemnością spaceruję wśród kwiatów po trochę zaniedbanym jeszcze parę lat temu parku w pobliżu centrum zdrojowego.
Źródło urody i pomnik Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną
W pierwszym dniu obecnego pobytu uczestniczyłem w otwarciu nowego, historycznego Parku Zdrojowego im. K. Dineiki, w starym lesie. Wspaniale przebudowano nadniemeński bulwar ciągnący się od nowego mostu przez Niemen i parku rozrywki do przystani „białej floty" w pobliżu ujścia do Niemna rzeczki Ratnyčia. Zbudowano przy nim, a może tylko przebudowano, nie pamiętam już, jak miejsce to wyglądało dawniej, ogólnie dostępną pijalnię wód mineralnych. Z nowoczesnymi, ale o tradycyjnej tematyce witrażami oraz wystawą dawnych strojów. Zmieniło wygląd źródło Grozio Saltinis przy bulwarze, z wydłużonymi, półnagimi rzeźbami kobiet w spatynowanym brązie. Umycie twarzy wodą z niego nie tylko odświeża, ale podobno również przywraca urodę.
Nowością jest wzniesiony, również przy tej pięknej trasie spacerowej i rowerowej, wykuty w szarym granicie obelisk upamiętniający Zygmunta Augusta i jego ukochaną Barbarę Radziwiłłównę. To chyba dar, nie miałem okazji tego sprawdzić, naszego Augustowa. Bo oprócz obszernego tekstu informacyjnego po litewsku wykutego pod podobiznami polskiego króla i litewskiego wielkiego księcia oraz jego żony, na sąsiedniej płaszczyźnie obelisku pod Pogonią i tekstem litewskim znajduje się tekst polski. To rzecz wyjątkowa na współczesnej Litwie, której ustawa o języku zmusza do stosowania w miejscach publicznych wyłącznie języka litewskiego.
Partnerskie uzdrowiska: Augustów i Druskienniki
„Ta kolumna jest poświęcona Wielkiemu Księciu Litewskiemu i Królowi Polski Zygmuntowi Augustowi (1520-1572) założycielowi miasta Augustowa. Jest symbolem współpracy dwóch przygranicznych miejscowości uzdrowiskowych – Druskiennik i Augustowa." Pozytywnych zmian, jakie tu dostrzegam, jest o wiele więcej, ale nie zamierzam pisać ich kroniki. Wspomnę tylko o ofercie uzdrowiska, zgodnej z jego koncepcją wypracowaną na początku bieżącego wieku: nie tylko sanatoria i leczenie, a więc dotyczącej także wypoczynku aktywnego i rozrywki.
Od kilkunastu lat w tym malowniczym miejscu na terenie Puszczy Orańsko-Druskiennickiej, z pięknymi zakolami Niemna porośniętymi lasami, działa duży, z bogatą ofertą Aquapark. Od kilku na północnym brzegu rzeki, poza centrum uzdrowiska, SNORAS Snow Arena. Całoroczna kryta trasa narciarska, chyba nadal czwarta pod względem wielkości na świecie. W każdym razie pamiętam, że gdy ją otwierano, a byłem w niej wkrótce po tym wydarzeniu, „zepchnęła" pod tym względem podobną, słynną trasę w Dubaju, w Emiratach Arabskich, na piąte miejsce.
Atrakcyjne trasy rowerowe
Dodam, że dobiega końca – otwarcie nastąpić ma jeszcze w br. – budowa kabinowej kolejki linowej łączącej Aquapark i Snow Arenę. Co skróci dojazd do tej drugiej z centrum miasta do kilku minut. Atrakcją zarówno dla dzieci i młodzieży, jak i dorosłych, przy czym o różnej kondycji fizycznej, jest Park przygód „ONE" z 400-metrowej długości przejazdami na linach nad Niemnem. Pisałem już o nim TUTAJ. Wytyczono kilka szlaków rowerowych. Nad Niemnem, długości 4,8 km, po asfalcie. Gwiezdną Orbitę, także asfaltowy, o długości, do wyboru: 8, 12, 15 lub 22 km, przez piękne okolice.
{gallery}21346{/gallery}
Szlak Žilvinasa – jego nazwa pochodzi od imienia węża, pogańskiego boga wód i jezior, postaci z litewskiej legendy – gdyż wije się jak wąż wśród zalesionych terenów przemieść. Ale i w tym przypadku do wyboru są odcinki 6, 8 i 10 km. Szlak Słoneczny jest zarówno trasą rowerową jak i pieszą. Też w 3 wariantach oznaczonych różnymi kolorami, przy czym najdłuższy, 24 km, prowadzi do jeziora Latežerys. Szczegółowe opisy tych tras znajdują się w bezpłatnych przewodnikach. Jest on również w języku polskim. Są oczywiście turystyczne trasy samochodowe po okolicach uzdrowiska.
Tematyczne spacery po mieście
A po nim samym m.in. Trasa historyczna parku lecznic druskiennickich, Architektury Druskiennik, Szlak znanych osobistości, które w przeszłości związane były z miastem. Z 13 postojami przed budynkami lub innymi miejscami, m.in. na cmentarzu. Oprócz tak słynnych postaci litewskich, jak kompozytor i malarz Mikołaj Konstanty Čiurlonis czy grafik, malarz, rzeźbiarz i witrażysta Vytautas Kazimiera Jonynas, nie brak wśród nich i nazwisk polskich: Jana Pileckiego – lekarza lecznicy balneologicznej, który pracował w niej 36 lat. Elizy Orzeszkowej, Józefa Piłsudskiego, lekarki Eugenii Lewickiej czy Jana Czeczota, przyjaciela Adama Mickiewicza.
Inną propozycją spacerów tematycznych po mieście jest Droga M.K. Čiurlionisa, z 14 postojami przy drewnianych i metalowych rzeźbach ustawionych w 2011 roku przy drodze między Oranami (lit. Varėna) i Druskiennikami dla uczczenia setnej rocznicy śmierci (w Markach koło Warszawy) tego wybitnego twórcy. Rzeźby te łączą w sobie stare tradycje ludowe oraz współczesne tendencje plastyczne. A wykonali je twórcy ludowi (drewniane świątki, postacie z bajek i podań ludowych), profesjonalni artyści rzeźbiarze, kowale i malarz w ramach artystycznych plenerów.
Turystyka aktywna i kultura
Relaksowy charakter ma Spacer po druskiennickich parkach, skwerach i muzeach, z 11 punktami na zatrzymanie się i dokładniejsze zwiedzenie. W mieście soli – druska, od której pochodzi nazwa uzdrowiska, oznacza po litewsku sól – nie mogło zabraknąć Drogi soli. Z czterema wartymi poznania miejscami i obiektami. A to przecież tylko najważniejsze przykłady. Nawet więc, gdy przyjeżdża się tu „tylko" na leczenie lub pobyty profilaktyczne w sanatoriach, możliwości aktywnego wypoczynku są ogromne.
A stały program dorocznych imprez kulturalnych, od lutego do grudnia, też zawiera mnóstwo interesujących propozycji. Zgodnie z programami lokalnego samorządu, o których wspomniałem na wstępnie, udało się więc przekształcić z sukcesem Druskienniki z klasycznego kurortu w miejsce zarówno dla kuracjuszy, jak i osób potrzebujących aktywnego (lub pasywnego) wypoczynku w różnej postaci, czy wręcz rozrywki. Warto więc tu przyjeżdżać, chociaż aktualny kurs euro – waluty obowiązującej na Litwie od początku br. powoduje, że nie jest to, niestety, dla nas kraj tani.