W Dukli np. w Zakładzie Mięsnym „Jasiołka” wszystkie wyroby są przygotowane wg starych, nawet 150-letnich receptur pochodzących z okolicznych wsi, dawnych dworów szlacheckich, a nawet z kuchni armii austro-węgierskiej.
Królują kiełbasy surowe dojrzewające (nawiasem mówiąc idealne do powieszenia na dłużej w spiżarni). Mają one w Polsce długą tradycję. Wzmianki o kiełbasie polskiej pojawiają się w materiałach źródłowych już w XVII w. Znajdują uznanie w Polsce; są rozpoznawalne za granicą dzięki aromatowi czosnku i majeranku oraz dymu wędzarniczego – naturalnego, bukowego lub olchowego! Wędzenie, obok solenia, to jeden z najstarszych sposobów utrwalania żywności, zwłaszcza mięsa i ryb. Obok działań konserwujących wpływa na ograniczenie procesu jełczenia tłuszczu.
Na Dukielszczyźnie wśród starych receptur znalazł się ekologiczny i unikalny specjał - z szynką i wątróbką, zwany Kiełbasą Pradziada. Nie przypadkowo akurat „Jasiołka” wytwarza ją dziś dokładnie wg przepisu rodem z galicyjskiej elitarnej lwowskiej szkoły masarzy, albowiem uczęszczał do niej pradziad Pawła Krajmasa, szefa opisywanego tu zakładu mięsnego.
Innym niezwykłym przysmakiem jest udziec wołowy długo dojrzewający, specjalnie w naturalny sposób konserwowany, porównywany ze szwajcarską wołowiną suszoną na wietrze – Bundner Fleisch, z włoską szynką wołową Bresaola lub z Jamón Serrano – zwaną „hiszpańskim złotem”. Z tym, że „złoto Podkarpacia” ma cenę o wiele bardziej przystępną.
Paweł Krajmas – właściciel, a zarazem prezes Stowarzyszenia „Polska Ekologia”: „Nasza firma powstała z pasji i tradycji rodzinnych, a największym skarbem są dawne galicyjskie receptury. Wędzenie zaś odbywa się z użyciem drewna bukowego lub olchowego. Wyroby tworzone są tradycyjnie , bez barwników, stabilizatorów, wypełniaczy białkowych i konserwantów. Do produkcji wędlin używamy ekologicznego surowca wieprzowego oraz ekologicznych przypraw. Dlatego powstają tu – pod stałym nadzorem akredytowanych jednostek kontrolnych - tak ciekawe wyroby, począwszy od dojrzewającej wołowiny, przez boczek, pieczeń sarmacką, wędzonkę dukielską, wiejskie kiełbasy z czosnkiem, a skończywszy na kolendrowej podsuszanej kiełbasie suchej dukielskiej. Można delektować się delikatną szynką, prawdziwym golonkowym salcesonem bez dodatku żelatyny, kminkowymi kabanosami w naturalnym baranim jelicie.”
Podkarpacie ze względu na położenie na styku wielu kultur stało się różnorodną bazą tradycyjnych wyrobów kulinarnych. Widać to wyraźnie na wszelkich kiermaszach, jarmarkach, targach i imprezach promocyjnych. Sława ich promieniuje nawet za granicę.
Dr Grzegorz Russak – założyciel i pierwszy prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego: „ Polskie przebogate dziedzictwo kulinarne trzeba wykorzystać w budowie lokalnych produktów turystycznych… wykorzystać to, co przeszłe pokolenia w sztafecie pokoleń wypracowały i nam pozostawiły…”.
Gospodarstwa ekologiczne i przetwórnie w pełni stosują się do tej zasady z całym zaangażowaniem. Rośnie oferta i poszerzają się kręgi nabywców. Paweł Krajmas zasłynął promowaniem wołowiny wysokiej jakości i to w dość niezwykły sposób – przez pokazy pieczenia całego byczka na rożnie. Wielce widowiskowe i smakowite.
„Nasz Zakład dokłada swoją cząstkę do wartego 800 mln zł rynku EKO żywności. Staramy się, aby nasz wysoki poziom jakości był wyznacznikiem dla innych masarni. Polskie wędliny mają dobrą markę i o to dbamy. Tradycja zobowiązuje” – dodaje szef „Jasiołki”.