Istniejące modele prognostyczne są z grubsza poprawne, ale nie mogą przewidzieć gdzie i kiedy woda uderzy. Christian Claudel z King Abdullah University of Science and Technology pracuje nad systemem dronów, który dałby miastom takim jak Dżudda od 30 minut do 2 godzin więcej czasu na ewakuację. Dodatkowo system ma przewidywać drogę powodzi.
Jego celem jest uruchomienie grupy 10 dronów, które będą monitorowały obszar. Podczas zagrożenia drony mają zrzucić jednorazowy czujnik bezprzewodowy. Jeżeli okaże się, że czujniki będą niesione przez wodę, drony podążając za sygnałem, będą je śledzić. Zmieniająca się pozycja czujników, będzie przesyłana do centrali, a na ich podstawie ma zostać opracowana mapa powodzi.
- Czujniki są wykonane z obwodów drukowanych na papierze, co zmniejsza koszty urządzenia. - mówi Claudel. Wydrukowane czujniki działają jako znaczniki lokalizacji, wysyłając unikalny numer identyfikacyjny do dronów na krótkim zasięgu. Jest to o wiele tańsze niż specjalne czujniki z własnymi systemami łączności, które nie mogą być odzyskane. Claudel opisał swój system podczas międzynarodowej konferencji poświęconej systemom bezzałogowych statków powietrznych w Atlancie w stanie Georgia, pod koniec maja. Dodatkowo w czerwcu ma spotkać się z władzami stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadu, w celu rozpoczęciu programu.
Kristen Rasmussen, który studiuje takie przypadki powodzi na University of Washington w Seattle twierdzi, że byłoby naprawdę użyteczne połączyć system monitorowania przez drony z istniejącymi modelami, które uwzględnią specyfikę terenu i to jak porusza się woda. Dodaje również, że ten problem dotyczy całego świata. Podczas powodzi w Kolorado w 1976 roku zginęło 176 osób.
{jumi [*7]}
