poniedziałek, kwiecień 29, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/17326.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/17326
poniedziałek, 14 kwiecień 2014 05:34

Gdzie ludzie stają się bogami Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Gdzie ludzie stają się bogami Fot.: Cezary Rudziński

Dzieje ziem, które należą współcześnie do Meksyku, sięgają XV w. p.n.e. Wówczas to powstały tu pierwsze osady najstarszej znanej kultury – Olmeków. Później pojawiły się następne: Zapoteków, Majów, Tolteków, Misteków, Azteków. Na początku XVI wieku n.e. przybyli hiszpańscy konkwistadorzy i położyli kres ich rozwojowi. Trzy wieki później powstał niepodległy Meksyk i rozpoczął się długi oraz krwawy (kraj stracił blisko połowę terytorium, m.in. Texas) proces tworzenia nowego narodu. To tylko najważniejsze momenty w niezwykle ciekawych dziejach tego kraju.

Po kulturach prekolumbijskich pozostały liczne budowle i całe ich zespoły architektoniczne oraz inne pamiątki. A proces ich odkrywania bynajmniej nie został zakończony. Do najsławniejszych zabytkowych miejsc z okresu przed odkryciem Ameryki, należy położony w pobliżu stolicy kraju, Ciudad Mexico, Teotihuacán. Co znaczy „miejsce, gdzie ludzie stają się bogami". Tutejsza wysokość – 2300 m. n.p.m., rozległy, silnie nasłoneczniony przez większą część roku obszar oraz liczne budowle ze stromymi schodami po których trzeba wspinać się, jeżeli chce się zobaczyć to co jest najciekawsze, stwarzają wielu turystom problemy.

Jedno z największych miast ówczesnego świata

Ale warto je pokonać. Z wykopalisk i badań wiadomo, że od II w. n.e. do około 650 roku Teotihuacán był wówczas jednym z największych miast świata. Liczył bowiem około 125 tys. mieszkańców i zajmował obszar o powierzchni 20 km². Ale został przez nich zniszczony i opuszczony z nadal niejasnych powodów. Po czym stał się świętym miejscem Azteków którzy sądzili, że był on dziełem mitycznych Gigantów. A następnie przez ponad tysiąc lat jego ruiny pokrywała gruba warstwa ziemi i piachu oraz porastała roślinność. Tak dokładnie, że nie natrafili na nie europejscy najeźdźcy.
Odkryto je znacznie później, rozpoczynając w 1864 r. prace wykopaliskowe i odsłaniając coraz to nowe budowle i obiekty. Niektóre zupełnie niedawno. Szacuje się zresztą, że być może odsłonięto dotychczas zaledwie dziesiątą część Teotihuacánu. Ale i to robi mocne wrażenie. Osią tego stanowiska archeologicznego jest kilkusetmetrowej długości szeroka Aleja Zmarłych. Ciągnąca się w przeszłości zapewne znacznie dalej na południe. Aztekowie, jak się okazało błędnie, sadzili, że stojące wzdłuż tej alei piramidy i budowle to królewskie grobowce.
Chociaż w 1998 r. archeolodzy odkryli pod Piramidą Księżyca szczątki ludzkie i dary ofiarne. A wcześniej, w 1971 r., komory i tunel pod Piramidą Słońca. Najwyższą z tutejszych ponad 20 piramid, stożkowatych, ale nie aż tak stromych jak egipskie w Gizie, jest ogromna, jedna z największych na świecie, jest właśnie ta druga piramida. Stoi ona po prawej, wschodniej stronie Alei Zmarłych, ma podstawę, czyli bazę podobnej wielkości co piramida Cheopsa, ale wysokość nie 144 metry, jak tamta, lecz „zaledwie" 65 m. Zbudowano ją, a przynajmniej ukończono, prawdopodobnie w II w. n.e. z ziemi, suszonych na słońcu cegieł oraz kamieni i jaskrawo pomalowanego gipsu.

Widok ze szczytu Piramidy Słońca

Z jej szczytu na najwyższym, szóstym poziomie, na który wchodzi się po stromych kamiennych schodach pokonując jej kolejne zbocza i poziomy, roztacza się wspaniały widok na cały kompleks i jego okolice. Drugą, mniejszą, tylko czterokondygnacyjną oraz również szczytem, jest Piramida Księżyca zamykająca od północy oś Alei Zmarłych. Zbudowana na wzniesieniu wydaje się równie wysoka jak jej większa siostra. Także z niej jest przepiękny widok na Piramidę Słońca, zwłaszcza popołudniu, gdy jej oświetlenie jest najlepsze, oraz na cały obszar wykopalisk.
Pozostałe piramidy są mniejsze, o nie tak wielkich podstawach oraz niższe. Mimo przeważnie również czterech kondygnacji, mają jak gdyby ścięte wierzchołki. Ustawiono je w różnych miejscach po obu stronach alei. Niektóre znacznie od niej cofnięte, lub wzniesione wręcz po bokach Piramidy Księżyca. Ale zawsze bokami równolegle do jej osi. Poza nimi na terenie wykopalisk znajdują się ruiny pałaców i świątyń. Z tych pierwszych szczególnie ciekawy, z wieloma pięknymi rzeźbami oraz malowidłami, jest zespół pałacowy Quetzalpapalotla, który swoją nazwę zawdzięcza mitologicznym stworom wykutym na kolumnach, będących ptako – motylami.

{gallery}17326{/gallery}
Zajmuje on szczyt całego labiryntu dawnych budynków mieszkalnych i świątyń wzniesionych w ciągu paru wieków. Najciekawsze i najbarwniejsze malowidła ścienne odkryto w pałacach: Jaguara w zespole Quetzalpapalotla oraz w Tepantitla usytuowanym kilkaset metrów na wschód od Piramidy Słońca. W pierwszym przedstawiają one pokryte piórami jaguary, w drugim raj boga deszczu Tlaloca, bujną roślinność oraz kapłanów i wypoczywających ludzi. Także poza głównym terenem wykopalisk znajdują się ruiny pałaców lub zespołów budynków nazywane Tetitla, Atetelco, Yayahuala i Zacuala.

Świątynie i muzeum

Ze świątyń szczególnie godną uwagi jest Quetzalcoatla w południowej części terenu
wykopalisk. Zbudowana została około 200 r. n.e. z charakterystycznymi maskami Pierzastego Węża, od imienia którego otrzymała nazwę, a także głowami Boga Deszczu – Tlaloca. Prawdopodobnie starsza od niej była Świątynia Pierzastych Muszli wzniesiona na platformie i pokryta barwnymi malowidłami, wśród nich podobnych do papug ptaków o zielonym upierzeniu. Jej fasadę pokrywają płaskorzeźby przedstawiające kwiaty oraz pierzaste muszle. To, oczywiście, tylko najważniejsze budowle. Na terenie wykopalisk znajduje się, niedaleko od Piramidy Słońca, budynek muzeum w którym wystawione są miejscowe znaleziska archeologiczne.
Obok stoją duże, oryginalne rzeźby z Teotihuacánu, posadzono też rośliny typowe dla tego regionu. Wśród nich drzewa, których owoce mają właściwości halucynogenne. W budynku tym znajduje się również sklep z pamiątkami. Można w nim kupić m.in. przepiękne rzeźby w czarnym lub koloru kakaowego obsydianie, wyjątkowo twardym kamieniu pochodzenia wulkanicznego. To z niego wyrabiano rytualne noże, którymi kapłani otwierali klatki piersiowe i wydobywali serca jeńców składanych bogom w ofierze. Część tych rzeźb, zwłaszcza przedstawiających głowy Indian w barwnych pióropuszach, są bogato inkrustowane.
Podobnie, chociaż już w jednym – dwu kolorach, np. majoliką i masą perłową, maski wzorowane na słynnych grobowych. Rzeźby te są dosyć drogie. Ceny tych, które mi się podobały, zaczynały się od kilkuset dolarów. Ale można je kupić znacznie taniej, co oczywiście zrobiłem, bezpośrednio od ich wytwórców. Którzy, z legitymacjami członków stowarzyszenia artystów potwierdzającymi, że nie są amatorami czy naciągaczami, krążą wśród turystów. Wielu woli bowiem otrzymać mniejszą kwotę od ręki, niż większą, pomniejszoną o sporą sklepową marżę spółdzielni artystycznej, za kilka czy kilkanaście miesięcy. O ile uda się je w ogóle w takich cenach sprzedać.

a