poniedziałek, kwiecień 29, 2024
Follow Us
środa, 22 listopad 2023 11:32

Niemcy: Altenberg – katedra bez biskupów, książęca nekropolia i największe średniowieczne okna witrażowe Wyróżniony

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Niemcy: Altenberg – katedra bez biskupów, książęca nekropolia i największe średniowieczne okna witrażowe Cezary Rudziński

Ta niewielka osada w liczącej niespełna 16 tys. mieszkańców gminie Odenthal w niemieckim kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia (bo jest jeszcze miejscowość o takiej samej nazwie w Saksonii) przyciąga turystów przede wszystkim niezwykłą świątynią.

Gotycką katedrą, niegdyś klasztornym kościołem cystersów, który jednak nigdy nie był siedzibą biskupów. A obecnie jest symultanicznym (Simultankirche) kościołem parafialnym równocześnie katolickim i protestanckim! O ciekawej historii i z cennymi zabytkami.

Świątynię tę oraz otaczające ją budynki osady najlepiej najpierw obejrzeć w miniaturze, na odlanej w brązie jej makiecie ustawionej na kamiennym postumencie niedaleko wejścia do niej. Jest to zarazem cenne źródło informacji, zwłaszcza dla ludzi niewidzących. A w naszym gronie jest taki właśnie dziennikarz węgierski uczestniczący w wyjeździe studyjnym ze wspaniałymi przyjaciółmi: fantastycznym, 3,5-letnim psem – przewodnikiem oraz opiekunką. To co my oglądamy oraz czytamy na tablicach informacyjnych i w otrzymanych materiałach drukowanych, on chłonie dotykiem, słuchem i innymi zmysłami.

Dawna siedziba księstwa Bergu

Palcami dłoni dokładnie dotyka architektonicznych detali budowli słuchając, co o nich mówi przewodniczka. A w innych miejscach, w których już byliśmy, w podobny sposób poznawał np. fakturę „pruskiego muru” w skansenie, wypchane lub odlane w brązie okazy fauny w muzeum przyrodniczym, czy demonstrowane jako przykładowe, fragmenty drzew, ich kory, liści itp. na dostępnej również dla wózków inwalidzkich i dziecięcych ścieżce poprowadzonej wśród koron drzew. Informacje czyta też w licznych opisach w alfabecie Braille’a.

Metalowe makiety zabytków oraz ich opisy także dla osób niewidzących, są również w innych krajach, również w Polsce. Ale tu, w Niemczech, ułatwienia dla osób niepełnosprawnych spotykamy na każdym kroku. W przypadku Altenbergu, w którym jesteśmy, do poznawania jest naprawdę wiele. W średniowieczu, od roku 1101, miejsce to było bowiem siedzibą Księstwa Bergu. Ich niewielka, rodowa posiadłość ziemska z zamkiem na wzgórzu, nazywana była nawet Bergisches Land. W roku 1133 Adolf II, hrabia Bergu (później ród podniesiony został do godności książęcej) wybudował nowy zamek – Schloss Burg w dolinie rzeki Wupper.

Dar dla cystersów

Zaś dawną posiadłość nazywaną Burg Berge zamienił w fundację i przekazał ją cystersom sprowadzonym z francuskiego Citeaux. Od tamtej pory nazywanej Altenberg – Stary Berg. Zakonnicy władali nią, z różnymi rezultatami, 670 lat! Zbudowali klasztor, którego wspaniałą pozostałością jest właśnie kościół, który zwiedzamy – Altenberger Dom – katedra lub tum, jak w średniowieczu nazywano w Polsce kolegiaty i katedry. Warto dodać, gdyż podkreślają to źródła niemieckie, że znaczną rolę w tworzeniu fundacji przekazanej cystersom odegrał brat Adolfa II, Eberhard.

Wstąpił on cztery lata wcześniej, w 1129 roku, do cysterskiego klasztoru Marimond. Jako ciekawostkę wspomnę, że do klasztoru w Altenbergu wstąpił na starość również Adolf II, zmarł w nim i został tu pochowany. Zapoczątkowując w ten sposób dodatkową funkcję klasztornego kościoła – nekropolii rodu Bergów. W ślady ojca poszedł również jego syn Bruno, po rezygnacji w 1193 roku z godności arcybiskupa Kolonii. Wcześniej jednak cystersi uznali, że zamek na wzgórzu nad niewielką rzeczką Dhűnn nie stanowi dobrej lokalizacji dla klasztoru. Przenieśli go więc do doliny. I to, co zachowało się z niego, przede wszystkim kościół, wzniesiono już w tym miejscu.

Dzieje świątyni

Pierwszy, jeszcze romański, trzynawowa bazylikę p.w. Wniebowzięcia NMP, cystersi zbudowali równocześnie z zabudowaniami klasztornymi. Poświęcono go w roku 1145. Po pożarze klasztoru wznieśli jednak nowy, już gotycki, znacznie rozleglejszy, zachowany do naszych czasów. Stał się on jednym z największych kościołów gotyckich w Niemczech. Budowano go, zachowując poprzednie wezwanie, przez 120 lat: od roku 1259 do 1379, w którym został on poświęcony. Zgodnie ze zwyczajami cystersów posiadał on skromne wyposażenie wnętrza.

A zamiast powszechnych w architekturze gotyku wież, tylko z sygnaturką na przecięciu nawy głównej z transeptem. Powstał na planie trójnawowej bazyliki z transeptem. I prezbiterium otoczonym ambitem, z przylegającym do niego 7 kaplicami. Równocześnie jednak z ogromnymi oknami witrażowymi, będącymi w architekturze średniowiecznej czymś niezwykłym. Zachowane do naszych czasów są one największymi w Niemczech. Na frontowej – z tej strony znajduje się główne wejście do świątyni, fasadzie zachodniej, ma ono 18 metrów wysokości i 8 m szerokości!

Cenne witraże

A witraże w nim, częściowo zachowane od czasów ich wstawienia w roku 1408, są malowanymi na szkle, w tonacji złota, widokami niebiańskiej Jerozolimy. Jeszcze wyższe – 19 m wysokości, chociaż węższe – 6 m, jest okno z szarymi witrażami o motywach kwiatowych, umieszczone w transepcie północnym. Pochodzi ono sprzed 1300 roku. Natomiast prezbiterium otaczają mniejsze, a zarazem najstarsze, trzynastowieczne, okna o motywach geometrycznych, w kolorystyce srebrno-szarej. I te okna są najcenniejszymi skarbami kościoła. Są w nim również witraże mniejsze i późniejsze.

Wrócę jednak jeszcze na chwilę do nieistniejącego już klasztoru i jego historii. Znajdował się on pod szczególną opieką hrabiów, a następnie książąt Bergu, którzy hojnie obdarowywali opactwo różnymi nadaniami. Otrzymywało ono również przywileje od papieży i arcybiskupów Kolonii. Było bowiem, jak już wspomniałem, rodową nekropolią Bergów. W klasztornym kościele pochowano zarówno pierwszego fundatora przyszłego opactwa, Adolfa II, hrabiego Bergu, jak i 13 innych hrabiów oraz książąt z tego rodu. Ostatnim był, zmarły w 1511 r., Wilhelm II. W jednej z kaplic pochowano też serce pochodzącego z tego rodu arcybiskupa Kolonii uznanego za świętego.

Kryzys i konfiskata

Pierwszy kryzys tego klasztoru nastąpił już w XV w. Spowodowały go kłopoty finansowe oraz, jak to jest delikatnie określane w źródłach, „rozluźnienie dyscypliny zakonnej”. Tę jednak zdołano przywrócić, a reformy wprowadzone w zarządzaniu poprawiły sytuację gospodarczą opactwa. Na tyle skutecznie, że przetrwał on pojawienie się protestanckiej reformacji. Kolejny jego upadek spowodowały wojny. Nie tylko 30-letnia (1618-1648), ale również o niepodległość pobliskich Niderlandów oraz wojna o… arcybiskupstwo Kolonii w latach 80-tych XVI w.

I z tego kryzysu udało się opactwu wydobyć oraz ponownie rozkwitnąć w drugiej połowie XVII i w XVIII w. Ale w końcu tamtego stulecia nastąpił jednak upadek klasztoru. Opat Franz Cramer (1770-1796) prowadząc „rozwiązły tryb życia” roztrwonił jego finanse. W 1801 r. opactwo straciło wszystkie dobra na lewym brzegu Renu. I w ramach sekularyzacji klasztorów, zlikwidowano i ten, w Altenbergu. Ostatni mnisi opuścili go, po 670 latach tu obecności, pod koniec 1803 roku. W roku następnym sprzedano klasztorne ruchomości, a w 1806 sam klasztor.

Własność kraju związkowego

Kupił go koloński kupiec Johann Heinrich Pleunissen, ale zezwolił na odprawianie w kościele nabożeństw. Później w poklasztornych zabudowaniach powstał zakład produkujący błękit pruski, ważny pigment do farb. Ale pożar w 1815 r. zniszczył budynki i dach kościoła, które w następnych latach nie remontowane, niszczały. Kupił je Franz-Egon von Fűrstenberg, nie mając jednak środków na odbudowę, przekazał w 1834 r.… państwu pruskiemu. Kościół uratował, dając znaczne środki na jego restaurację, pruski król Fryderyk Wilhelm III. Na nowo poświęcono go w roku 1847. Obecnie jest własnością Nadrenii Północnej-Westfalii.

A od 1857 r, zgodnie z warunkiem postawionym przez fundatora, służy wiernym dwu wyznań. Dopiero zresztą znacznie później, bo jest to przecież niewielka osada, powstały tu dwie parafie: katolicka i ewangelicka. Katedra zaś, bo nadal kościół jest tak nazywany chociaż pełni role tylko parafialnego, stała się cennym zabytkiem przyciągającym zarówno wiernych, jak i turystów, przy czym nie tylko krajowych. Jest w nim bowiem co oglądać, mimo, o czym już wspomniałem, dosyć skromnego wyposażenia wnętrz zgodnie z regułą cystersów.

Chrzcielnica, stalle, sarkofagi

Imponująca jest zarówno wielkość tej świątyni, świetnie utrzymanej z zewnątrz oraz wysokiej i wyjątkowo przestronnej wewnątrz. Oprócz słynnych okien witrażowych, uwagę przyciągają w nim również duże organy, dzięki którym poza nabożeństwami organizowane są tu również koncerty. Warto obejrzeć też kamienne sarkofagi Bergów, w tym z wykutymi na pokrywach w kamieniu ich plastycznymi postaciami. W kaplicach ambitu prezbiterium, w których chowano opatów, znajdują się zarówno poświęcono im kamienne tablice, jak i tylko skromne dekoracje symbolizujące drzwiczki do miejsca ich pochówku.

Jednym z cenniejszych zabytków jest kamienna, średniowieczna chrzcielnica. A także niewielkie, drewniane stalle z przełomu XII i XIV w. Na filarach podtrzymujących stropy oraz ścianach wewnątrz kościoła jest kilka starych, polichromowanych rzeźb świętych, co nie przeszkadza modlącym się w tych murach protestantom. A wyznawcom obu odłamów zachodniego chrześcijaństwa służą stacje Drogi Krzyżowej z nowoczesnymi, wykutymi w kamieniu scenami. Sympatyczna jest również sama niewielka i kameralna osada otaczająca tę świątynię. Polecany jest m.in. 1,4 kilometrowy spacer po niej.

W świątyni można otrzymać bezpłatną broszurkę w języku niemieckim, z której też korzystam pisząc tę relację, o jej historii, z propozycją trasy zwiedzania oraz o autorach, latach powstania najważniejszych dzieł sztuki i kto jest na nich przedstawiony oraz innych obiektów. Ponadto plan najważniejszego, zachodniego okna witrażowego z informacjami co przedstawiają jego poszczególne części oraz czy są oryginalne średniowieczne, czy też XIX – XX wieczne uzupełnienia zniszczonych szkieł.

Autor uczestniczył w międzynarodowym studyjnym wyjeździe prasowym do Nadrenii Północnej – Westfalii na zaproszenie DZT – Niemieckiej Centrali Turystyki

a