Jednak wartość importu Polski z Chin ponad 10-krotnie przekracza poziom naszego eksportu do tego kraju. – Zainteresowanie polskiego biznesu inwestowaniem w Chinach wzrasta ale poziom obecności naszych przedsiębiorców w tym kraju jest daleko niewystarczający – twierdzi Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. – Z drugiej strony premier ChRL podczas kwietniowej wizyty w Polsce zapowiedział utworzenie funduszu dysponującego pulą 500 mln dol., który będzie inwestował w krajach Europy Środkowej. Teraz jest czas, aby polityczna przestrzeń wzajemnych dobrych kontaktów – w tym przyznanie przez Chiny Polsce statusu partnera strategicznego - wypełnić treścią biznesową, której beneficjentem będą przedsiębiorstwa Państwa Środka i Polski.
Andrzej Kaczmarek, dyrektor KPMG China Practice w Polsce podkreślił, że wiemy coraz więcej o inwestowaniu w Chinach. - Chiny wydały specjalny, szczegółowy katalog, który reguluje zasady inwestowania. Z punktu widzenia gospodarczego Chiny to kilkadziesiąt różnych krajów. Żeby właściwie się pozycjonować na rynku chińskim, trzeba zrobić dobre rozeznanie. Najlepiej robić interesy tam gdzie Chiny się rozwijają, niekoniecznie w Szanghaju czy Pekinie. Mówi się, że w Chinach co roku powstaje ok. 100 milionowych miast – to tam rozwija się budownictwo, przemysł meblarski itd. – mówił Kaczmarek.
O skutkach pozostawania „w cieniu kryzysu strefy euro” mówili uczestnicy tak zatytułowanego panelu, którzy skoncentrowali się na sytuacji w europejskich krajach spoza eurostrefy, zwłaszcza w naszym regionie Europy. Szczególnie mocno odczuwają obecny kryzys państwa bałkańskie. Prezes Banku Narodowego Macedonii, Dimitar Bogov, zilustrował to na przykładzie jego kraju. Wynegocjowana wstępnie na początku br. pożyczka kilku państw strefy euro dla Macedonii w wysokości 200 mln euro nie mogła dojść do skutku. W wyniku kryzysu w Grecji banki odmówiły jej udzielenia. Macedonia otrzymała tylko 70 mln euro pożyczki na wynegocjowanych wcześniej warunkach. Pozostałą kwotę ostatecznie pożyczyła od kilku zagranicznych banków komercyjnych na znacznie gorszych warunkach spłaty. Niemal wstrzymano napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do tego kraju. Według Bogova szereg firm zagranicznych wycofuje się z obecności w Macedonii (choć wciąż nie dotyczy to banków). Z kolei b. premier niemieckiej Saksonii, Georg Millbradt, nawiązując do tytułu panelu dyskusyjnego, stwierdził, że „lepiej być w cieniu niż w oku cyklonu”. Zaś biorąc pod uwagę wyniki gospodarcze w ostatnich kilku latach, lepsze osiągnęły Polska i Czechy, spoza strefy euro, niż np. Słowacja i Słowenia, które przyjęły europejską walutę. - Eurosystem w obecnej postaci nie może przetrwać – konkludował Millbradt. - Jeżeli walka z kryzysem na jego obszarze będzie prowadzona takimi metodami, jak dotychczas, to potrwa on jeszcze co najmniej 5-10 lat. Być może trzeba będzie doprowadzić do takiej integracji UE, by przypominała ona USA, bądź Szwajcarię, z silnymi władami centralnymi i autonomicznymi stanami/kantonami – stwierdził b. premier Saksonii.
{jumi [*9]}