sobota, maj 11, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/24796.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/24796
poniedziałek, 03 październik 2016 00:00

Kałków: Sanktuarium i Golgota jak średniowieczny zamek Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Kałków: Sanktuarium i Golgota jak średniowieczny zamek Fot. Cezary Rudziński

Po prawej stronie drogi nagle wśród zieleni konarów drzew wyłania się kamienna, szaro-ceglasta budowla. Ni to średniowieczne zamczysko, ale niepodobne do znanych w Polsce, ni to jakieś ruiny. Dopiero po przejechaniu kilkunastu metrów dalej widać z drugiej strony, że fasada tej budowli pokryta jest ponad dwudziestoma tarczami z białymi orłami. Z różnych okresów naszej historii.

Najstarszy, na dole po lewej stronie, wzorowany na rewersie srebrnego denara Bolesława Chrobrego, określanego w numizmatyce nie jako Orzeł lecz Ptak. Pozostałe to regionalne, książęce i królewskie różnych polskich władców.

Już w kronice Jana Długosza

Ta masywna budowla, to Golgota – ważna część Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie – Godowie w województwie świętokrzyskim, w pobliżu Starachowic. Jednego z najmłodszych w Polsce. Kałków i Godów to wsie, w średniowieczu osady położone na północnych stokach Łysogór. Pierwsza wzmianka o Kałkowie pojawiła się w 1578 r. w Kronice Jana Długosza. Była to niewielka wioska – ulicówka biskupstwa krakowskiego, należąca od 1775 roku do dworu w Godowie. W roku 1827 było w niej 18 domów i 102 mieszkańców. W 1882 r. już 47 domów i 298 mieszkańców.
Obecnie ma pięć ulic i niespełna 500 mieszkańców. Z jej przeszłości wiadomo m.in., że zniszczona została w 1900 r. przez wielki pożar. Po uwłaszczeniu chłopów w 1907 roku na wydzielonych im działkach powstawały tu kolejne gospodarstwa, a także ulice. Podczas II wojny światowej stacjonował w Kałkowie niewielki oddział niemieckiej kawalerii, a w drugiej połowie 1942 r. powstały zalążki Batalionów Chłopskich. Chyba jednak żadne ówczesne czyny tutejszych konspiratorów nie przeszły do historii.

Dzieło księdza Czesława Wali

Natomiast dzieje miejsca pątniczego związane są z działalnością wikariusza parafii w Krynkach, do której należał Kałków, Czesława Wali. Zorganizował on tu najpierw niewielki punkt katechetyczny, zbudowano też kaplicę św. Maksymiliana Kolbego. Z czasem rozwinął się on w mały ośrodek duszpasterski. W 1981 r. kuria biskupia utworzyła w Kałkowie nową parafię, a w latach 1983-1984 zbudowano dwupoziomowy kościół – Świątynię Bolesnej Królowej Polski, według projektu inż. Romana Wdowicza z Kielc. Jej wystrój utrzymany jest w stylu barokowym.

{gallery}24796{/gallery}
W części górnej znajduje się ołtarz główny nakryty baldachimem z koroną. Poświęcona jest ona kultowi kopii obrazu Bolesnej Królowej Polski z Lichenia. Są też dwie kaplice. W dolnej części kościoła w ołtarzu znajduje się obraz przedstawiający św. Brata Alberta Chmielewskiego. Jest w niej również Kaplica Partyzantów poświęcona pamięci żołnierzy Armii Krajowej, z kopią obrazu MB Bolesnej z kapliczki na Wykusie. W latach 80. XX w. powstało sanktuarium. Zbudowano (1988-1991) trzypiętrowy Dom Jana Pawła II z aulą w której organizowane są konferencje i wykłady.

Grota Lourdzka i Droga Krzyżowa

Ale również jasełka, misteria wielkopostne i przedstawienia religijno-patriotyczne. Na piętrach są pomieszczenia dla pielgrzymów. W dużym przykościelnym ogrodzie zbudowano z wielkich głazów skalnych Grotę Lourdzką – kopię tej z Portugalii. A także 14 stacji Drogi Krzyżowej według projektu zakonnicy Haliny Tobiasz. Do niej, ale przede wszystkim do Golgoty, od której rozpocząłem tę relację z Kalkowa, prowadzi Droga Pielgrzymia, w połowie której na kamiennym sześcianie stoi wysoka, niemal czarna figura Chrystusa.
W złotej, królewskiej koronie na głowie, z zatkniętym za pas berłem i również złotym, promieniującym sercem na klatce piersiowej. Wyciąga on dłonie do pielgrzymów, ale wyraz twarzy ma surowy. Dalej, po lewej stronie na łące wśród drzew, widać betonowy samolot o rozmiarach 10 na 11 metrów, symbolizujący prezydencki Tu-154M. Ale w wersji „jak wyobraża go sobie mały Jaś, który samolotu nie widział nigdy z bliska". W jego otwartych drzwiach stoi para prezydencka: Maria i Lech Kaczyńscy.

Plątanina kaplic

A przez okna wyglądają inne ofiary tej katastrofy: Janusz Kurtyka – prezes IPN, poseł PiS Przemysław Gosiewski, Ryszard Kaczorowski nazywany ostatnim prezydentem RP na uchodźstwie, i gdańska działaczka „Solidarności" Anna Walentynowicz. To odsłonięty w 2012 r. Pomnik katastrofy smoleńskiej. Natomiast po prawej stronie przed wejściem do Golgoty wszystkie ofiary upamiętnia, z ich fotografiami, wybudowana z odłamków skał nisza, przed którą na postumencie orzeł biały rozpościera skrzydła. 33-metrowej wysokości Golgota przypominająca, jak już wspomniałem, średniowieczną twierdzę, jest plątaniną kaplic upamiętniających martyrologię narodu polskiego, przejść i schodów.
Są wśród nich m.in. kaplice: Katyńska, Sybiraków Ziemi Radomskiej oraz NSZZ „Solidarność". A na ścianach także tablice upamiętniające ludzi zasłużonych dla kraju i kałkowskiego Sanktuarium. Z tarasu na szczycie Golgoty roztacza się ładny widok na cały jego kompleks, a także okolice wsi oraz pogórze i Góry Świętokrzyskie. Pielgrzymów i turystów czeka tu więc silna dawka religijności i patriotyzmu. Niestety, w wielu miejscach ocierająca się, delikatnie to określając, o artystyczny kicz.

Gdzie podziały się te wspaniałe wzory?

Przesadne szafowanie kamieniem i odłamkami skał, wiele dekoracji i rzeźb, zwłaszcza znacznie nadnaturalnej wielkości i dalekich od piękna postaci tutejszej Drogi Krzyżowej, czy koncepcja i wykonanie Pomnika katastrofy smoleńskiej – a to przecież tylko, bynajmniej nie wszystkie, przykłady – mogą u niektórych oglądających je spowodować artystyczny szok. Niestety współczesnej architekturze i sztuce sakralnej w Polsce bardzo daleko jest do wspaniałych wzorów – dzieł romańskich, gotyckich, renesansowych, barokowych czy klasycystycznych, które dotychczas stanowią chlubę Kościoła.
Gust wiejskich proboszczów i wywodzących się z nich hierarchów oraz ulegających im, lub po prostu niezdolnych architektów i artystów, wzorowany ma „sztuce" odpustowej połączonej z nieuzasadnionym monumentalizmem, przynosi nierzadko, nawet w przypadkach realizacji bardzo szlachetnych pomysłów, dosyć koszmarne efekty artystyczne. Powodujące przyjmowanie ich przez „ciemny lud" za wzorce piękna i estetyki. I uodpornianie na rzeczywiste piękno i artyzm, których tak wiele można przecież nadal podziwiać w naszych, nie mówiąc już o włoskich, francuskich, hiszpańskich, niemieckich itd., zabytkowych świątyniach oraz miejscach kultu.

Autor uczestniczył w wyjeździe studyjnym Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter" do Starachowic i w ich okolice na zaproszenie Filipa Prokopa, właściciela tamtejszego hotelu „Senator".

a